Brak de facto zarządzania kryzysowego w Belgii

 W kwietniowym numerze magazynu NEWSWEEK (4-10.04.2016, s. 54-57) zamieszczono artykuł: „Państwo kaputt”, w którym opisywane jest zarządzanie kryzysowe a właściwie jego brak w Królestwie Belgii.

Okazuje się że zignorowano tam zupełnie informacje tureckiego wywiadu i policji na temat jednego z zamachowców i nie zadano sobie trudu by kontrolować ruch obywateli powracających z Syrii wśród których było trochę dżihadystow.

W każdym kraju jest oczywiste że walka z terroryzmem wymaga koncentracji sił i środków finansowych i prawnych, tworzenia centrali antykryzysowych potrafiących radzić sobie z kryzysem na różnych poziomach ale nie w Belgii. Tu nawet w stolicy policja działa w zasadzie tylko w obrębie swoich dzielnic a współpraca między dzielnicami kuleje. Kraj ma 6 rządów i dwa narody które dawno by się rozeszły gdyby nie to że każdy z nich chce mieć Brukselę nawet jeśli Flamandowie kręcą nosami na jej francuskość i odmawiają pieniędzy na jej infrastrukturę.

Tyle artykuł. Już wcześniej zdarzało mi się nieraz słyszeć o tym jak to w Belgii nic nie działa. Guy Sorman uznał nawet ją za najbogatszy kraj trzeciego świata. Uznał że policja chroni tylko budynki UE a na resztę ma zwis. Autor artykułu nie jest też pierwszym który podkreśla problemy komunikacji między Flamandami i Walonami i tym że Belgia to sztuczny twór z łaski mocarstw. Korwin-Mikke uważa że gdyby nie dostatek dwa narody walczyłyby jak Serbowie i Chorwaci. Nigel Farage uznał że Belgii prawie nie jest krajem, niemieccy dziennikarze z FAZ uważają że to państwo kaputt, a Marek Orzechowski przypomina głupie spory jak ten o kolor tablic rejestracyjnych który potrafi sparaliżować proces tworzenia nowych przepisów prawa. Mówi się też że kraj powstał w zasadzie przez przypadek w 1830.

Jednak to wszystko nie jest do końca prawdą. Belgia nie zasługuje na tak wielkie kubły pomyj. Po pierwsze jest to kraj bardzo dzielnych ludzi którzy poderwali się przeciw centralizacji Habsburgów w 1787 i chcieli stworzyć Stany Zjednoczone Belgii z prawodawstwem na wzór amerykański. Flamandowie i Walonowie księża i libertyni walczyli ramię w ramię. Tak samo było w 1830 kiedy wywalczono niepodległość od Holandii która choć to kraj zacnych ludzi także traktowała Belgię niesprawiedliwie. Prześladowała katolicyzm, w parlamencie zawsze miała więcej posłów i wszystkie pieniądze inwestowała w holenderski handel morski a nie w belgijskie kopalnie. Belgia NIE powstała z łaski mocarstw – sama siebie wywalczyła niepodległość. Armia holenderska sklecona nieco na prędce została rozbita. To władztwo holenderskie nad Belgią było z łaski mocarstw w nagrodę za porzucenie Napoleona i męstwo Holendrów pod Waterloo!

Belgowie bili się jak szatany w 1914 i 1940 roku o wiele mężniej niż Holendrzy i Francuzi którzy nie mają podstaw do wygłaszania dziś bzdurnych uwag.

Czy Belgia ma dobre służby bezpieczeństwa? Nie, ale to nie jest żaden wyjątek w Europie. Państwa typu Polska, Węgry, Czechy czy Bułgaria są kompletnie nieprzygotowane na wyzwanie terrorystyczne. Bułgarzy już to odczuli. Do dziś nie wiadomo kto wysadzal tam autobusy z izraelskimi turystami, Belgowie przynajmniej ustalili tożsamość sprawców zamachów. Szwecja? Austria? Szwajcarskia? – wolne żarty!!! Te bawiące się w niemoralną egoistyczną tzw neutralność czyli de facto NATOsceptyzm twory lewaków, eks nazistów udających ofiary nazistów i złodziei żydowskiego i nazistowskiego złota także są zupełnie bezbronne… To znaczy byłyby bezbronne gdyby nie fakt że żyją z brudnej forsy Putina terrorystów i innych takich…

Zintegrowane systemy bezpieczeństwa to wyjątek a nie reguła! Mogą się nim pochwalić Niemcy, UK (choć trochę przespali lata 90te), Francja, Hiszpania i Holandia i ewentualnie Dania – koniec listy.

Bruksela jest zaniedbana i widać że bogate gminy Flandrii ściubią forsę ale są miasta będące w znacznie gorszej formie, a ta wylęgarnia terroryzmu Moelenbeck nawet w Poznaniu robiłaby dobre wrażenie nie mówiąc o tym jakby ją przenieść do innych polskich miast. Podczas wizyt w Brukseli nie miałem też wrażenia by policja była mniej obecna na ulicach niż Np w Berlinie choć faktycznie jest jej wizualnie mniej niż w Paryżu czy Londynie. Jest wielu ludzi w kulturze i historii belgijskiej którzy są prawdziwymi Belgami a nie tylko Flamandami, Walonami, Niemcami z Eupen.

Czy Belgia działa doskonale? Nie ale to obecne huzia na juzia jest niesmaczne, przesadne i nieracjonalne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mój dziadek - Edmund Harwas (1912-1996)

Japońskie podejście do religii. Religia dla ludzi a nie odwrotnie

Japońska kultura bezpieczeństwa