Józef II Habsburg – władca oświecony
Postanowiłem napisać parę słów o jednym z moich ulubionych monarchów, obok Fryderyka II Pruskiego, niestety nieco mniej szczęśliwym w swych zamierzeniach. Po polsku wyszła jedna biografia Józefa II, cesarza Austrii, który od 1765 roku do 1780 rządził domenami Habsburgów wraz z matką, a potem do 1790 roku, samodzielnie. Po polsku pojawiła się biografia autorska francuskiego historyka o węgierskim pochodzeniu François Fejtő: JÓZEF II – HABSBURG REWOLUCJONISTA w ramach cyklu BIOGRAFIE SŁAWNYCH LUDZI (PIW Warszawa 1993). Cóż można się z niej dowiedzieć o cesarzu?
Otóż możemy się dowiedzieć, że austriaccy historycy całymi latami ukrywali rozmiar kłótni politycznych Marii Teresy i jej syna, że w 1740 Fryderyk II Pruski miał jednak powód do wojny z Austrią, bo w 1738 roku Austria zawarła układy z Francją i Anglią, zaprzeczając prawom pruskim do Juliaku-Bergu (choć w 1728 uznała je w umowie zw. Z tzw. sankcją pragmatyczną), że Wiedeń beztrosko świętował 13 marca 1741 roku narodziny Józefa choć na frontach ponoszono klęski (s. 18), że wskutek popierania przez Benedykta XIV Francji, prezent watykański dla Józka – kołyska – nadszedł dopiero w 1746 roku, gdy chłopiec dawno jej nie potrzebował (s. 20), że Fryderyk II wygrał wojny śląskie głównie dlatego, że niespodziewanie zajął Pragę wiosną 1745 roku, co odblokowało Francuzów nad renem i Bawarczyków (s. 28), że Kaunitz urósł przy Karolu VI, ponieważ w przeciwieństwie do władcy był przewidywalny i pilny, że już Kaunitz chciał uczynić z Rosji sojuszniczkę, i że tylko przy Marii Teresie zgrywał świętoszka.
Jako dzieciak Józef (II) był niejadkiem i frankofobem (nie chciał się nawet uczyć francuskiego), że miał maniery żołnierza i nie cenił zbytnio swego zbyt mieszczańsko-cywilnego z ducha ojca – Franciszka Lotaryńskiego (s. 40). Józef II nie lubił ceregieli, łaciny, ceremoniału, potem to wszystko wyruguje. W 1752 roku jako dzieciak grał cezara w dworskim przedstawieniu. Po bitwie pod Lobositz i zajęciu Saksonii, nawet w Wiedniu podziwiano pruskiego króla (s. 52). Józef II jako nastolatek zasypywał marszałka Lacy pytaniami z wojskowości. Po pokoju w Hubertusburgu (1763), Fryderyk II miał mniej oporów z zabieganiem o przyjaźń Rosji niż austriacka cesarzowa.
Józef kochał swą pierwszą żonę Izabelę Parmeńską, drugiej – księżniczki bawarskiej Józefy nie znosił, bo nie była Izabelą, po śmierci Józefy Bawarskiej (1767), nie ożenił się już. Podczas koronacji na króla Rzymu we Frankfurcie, Józef zastanawiał się, czy kiedyś władza zwierzchnia nad Niemcami będzie czymś więcej niż nominalną (s. 73). Tylko stary landgraf Hesji-Darmstadt padł mu wiernie do nóg. To Kanutiz przekonał pogrążona w żałobie Marię Teresę do koregnum z synem zamiast abdykacji, niestety koregnum układało się tak sobie (s. 82).
Józef II z miejsca zaangażował się w prace Staatsratu, zarzucał urzędnikom dogmatyzm w ekonomii, popierał populacjonizm Martiniego i Sonnenfelsa, którzy głosili, że nieograniczona władza księcia to wymóg ekonomicznego rozumu (s. 87). Podczas gdy Maria Teresa poparła obrońcę chłopów Adama Kollara, Józef II wolał stanąć po stronie szlachty. Krytykował matkę za cenzurę i klerykalizm (nawet księciu Golicynowi konfiskowano Voltaire’a jak przybywałdo Austrii). Józef II chciał by klasy się mieszały, by więcej był patriotycznych mieszczańskich urzędników i szkół dla nich, chciał by szkoły były z dala od zepsucia stolicy, by zakazano wystawnych strojów, i cenzury, dla Kaunitza i cesarzowej to wszystko było zbyt… pruskie (s. 94). Józef II zauważył, ze czas gra na korzyść Prus, a nie staroświeckiej w różnorodności chaotycznej Austrii. Kauitz unikał tematów związanych ze śmiercią i przysżłoscią.
Wobec swego brata, ks. Toskanii Leopolda, Józef II był surowy i szczery, tamten – elegancki i formalny (s. 106). Po mało owocnym zabujaniu się w Eleonorze Lichtenstein Józef stracił nadzieję na miłość do kobiet.
W 1766 roku Maria Teresa zabroniła synowi spotkania się z królem Prus, ale w 1769 sama go zachęcała do spotkania, bo oba kraje przestraszyły się hegemonii Rosji na Bałkanach i w Polsce. Józef II podziwiał Fryca ale i chciał się na nim odegrać, Fryderyk szanował Józefa II i bał się go, ale miał nadzieję, że niecierpliwość wszystko młodemu cesarzowi popsuje – miał rację. Na Morawach w 1770 roku to Kaunitz jednak gadał z Fryderykiem, a nie cesarz.
Po I rozbiorze Polski, Józef II pojechał do Galicji, napędził stracha matce opowieścią o Brodach – całym mieście Żydów (s. 130). W 1771 roku w Czechach był głód, to i barbarzyńskie traktowani chłopów przez panów wywołało bunt. Józef nie popierał buntu ale się mu nie dziwił, ubolewał nad bezsilnością państwa i opieszałością urzędów. Jednak ostatecznie stanął po stronie arystokracji czeskiej przeciw cesarzowej i radcy Raabowi, którzy chcieli ukrócić nieco przywileje (s. 139), gdyby stanął po stronie matki miałby po 1780 roku łatwiej, jednak łudził się, że arystokracja zaakceptuje modernizację. Od 1775 roku na Węgrzech MT prześladowała już tylko zatwardziałych protestantów, Józef II bał się, że wszyscy protestanci uciekną do Prus osłabiając Austrię, jego tolerancja miała podstawy ekonomiczne (s. 151). Marię Antoninę przestrzegał przed rewolucją, gdy nikt jeszcze o niej nie śnił (s. 161), schlebiał francuskiej filozoficznej opinii publicznej. Pomógł ulżyć żyjącej w niełasce madame du Barry. Nieco dystansu okazał jednak wobec Voltaire’a, popierał chrześcijańskich oświeceniowców jak Haller (s. 166). Upokorzony w wojnie o sukcesję bawarską przez Kaunitza (1779), przytulił się do Rosji.
Samodzielne panowanie (1780-1790) rozpoczął tnąc mocno wydatki dworu (s. 195), zniósł hiszpańską etykietę, mało dawał na muzykę, choć ją lubił (Mozarta cenił bardzo wysoko, ale dał mu tylko 800 florenów rocznie). Hr Chotek został szefem komisji cenzury, a antyklerykał Johannes Aloys Blumauer pierwszym cenzorem (s. 203). Krytyków jak ekonomista Hessl, Józef II zapraszał na dyskusje na dwór by się od nich czegoś nauczyć. Eybela i Ignaza Borna znosił, ale już niektórych dzieł Voltaire’a nie. Obok kleru chciał tworzyć kult patriotyzmu by unikać rutyny i bylejakości. Pod wpływem J.B. Pergena stworzył ogólnonarodową policję i dał jej więcej władzy niż początkowo zamierzał (1782, s. 217), tylko nad Belgią policja nie dała rady rozciągnąć dobrej kontroli. Miał jednak za mało mieszczan-urzędników i cierpliwości by reformy administracji mogły się zakorzenić (s. 218). Tolerował inne wyznania, ale katolicyzm uważał za nadal panujący, nie lubił deistów i sabatian (s. 230).
Józef II nie chciał germanizować Węgier lecz ujednolicić cesarstwo, znieść kostyczną martwą łacinę, a węgierski się nie nadawał, bo na Węgrzech nie mieszkali jedynie Węgrzy (ale też np. Niemcy w Siedmiogrodzie i rumuńscy chłopi) młodzi węgierscy narodowo-liberalni poeci jak Kazinczy, Karman i Csokonay cieszyli się, bo chcieli by węgierska literatura czerpała z niemieckiej zwł. Wielanda i Klopstocka – mniej już z antywęgierskiego Herdera – ale szlachta się zbuntowała paradoksalnie w imię węgierskości, a tak naprawdę przywilejów (s. 205, 267).
Za próbę roztoczenia PRu przez Piusa VI w Austrii, zrobił to samo w Rzymie przed ludem Państwa Kościelnego (s. 240). W 1786 miał plan pogodzić się z Prusami, bo Prusy i Austria razem mogłyby wymagać od każdego co chcą, ale wobec krytyki Kaunitza zaniechał projektu, szkoda bo w te same tony uderzał na berlińskim dworze minister Hertzberg (s. 263), terezjańsko-fryderycjański topór wojenny pozostał niezakopany mimo śmierci MT (1780) i FII (1786).
W latach 1786-1787 stał się fizjokratą uczniem Turgota, walczył z monopolem ziemi (s. 279), nie lubił mieszanych ustrojów typu monteskiuszowskiego, które krytykował inny fizjokrata Quesnay (s. 280). Józef II rozsyłał broszury o hodowli i higienie, bał się „idei amerykańskich” w Belgii, mimo iż tam nie służyły pierwotnie ludowi lecz arystokracji (s. 293). Zresztą Józefowi konstytucje kojarzyły się z listami przywilejów szlacheckich, a tych było aż nadto. Pod koniec panowania Józefa Belgowie faktycznie przyswoili sobie idee amerykańskie, ale szlachta węgierska interpretowała je nadal po arystokratycznemu (s. 325). Niezależnie od tego, Józef II nie ufał żadnym konstytucjom wolał oświecony despotyzm, jego brat Leopold II formalnie je szanował, ale prywatnie również nimi gardził. Brak wówczas było we wschodniej Europy wizji w której lud lub choćby same elity mogą wytworzyć jakikolwiek rozwój, natomiast oświecony „despota” jak najbardziej.
Polecam
Komentarze
Prześlij komentarz