Neapol 300 lat temu
W XVIII wieku jedno z największych europejskich miast, Neapol (wł. Napoli, j. neapolitański Nàpule) był stolicą Królestwa Neapolu rządzonego kolejno przez Hiszpanów (do 1714 r.), Austriaków (1714-1735) i „swojską” dynastię burbońsko-parmeńską, uważaną w Neapolu za niemal rodzimą.
Ziemię neapolitańską z powodu jej żyzności nazywano tradycyjnie „ziemią pracy” – terra di lavoro. Nie znaczyło to jednak wcale, że Neapolitańczycy byli pracowici, wręcz przeciwnie, przeciwności ze strony kapryśnej i okrutnej przyrody (trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów) tradycyjnie zniechęcały do pracy, mimo iż pod względem genetycznym Neapolitańczycy byli w dużym stopniu spadkobiercami energicznych (a także wyuzdanych i niewiernych w małżeństwie) Greków. W swych „Satrykach”, Petronius opisywał typowe także dla XVIII-wiecznego Neapolu zwyczaje; spędzanie większej części życia na ulicy, całodniowe wygrzewanie się na słońcu, starania by zarobić nie pracując i okantować cudzoziemców[1]. Neapolitańczycy mieli też skłonności do bójki, zemsty, zbrodni, byli też tradycyjnie przesądni; przez wieki czcili Wergiliusza jako maga i mędrca (wobec średniowiecznej ignorancji poeta zdawał się być geniuszem), a jego domniemane popioły służyły jako amulety[2]. Jak w epoce renesansu zaginęło dziecko, zwalano to na diabła, który, jak wierzono, chodził nocami po ulicach miasta, w dzień wolał siedzieć w piekle, czyli jak twierdził Dante, tuż pod powierzchnią ziemi, odstraszały go bowiem dzwony kościelne. Przesąd ten znacznie ułatwiał pracę policji. Szlachta neapolitańska zgrupowana w tzw. seggi – czyli związki szlacheckie, które dominowały w życiu politycznym Królestwa, tworząc sieci lennych zależności. Ponieważ Neapol często przechodził z rąk do rąk, szlachcice nie poczuwali się do solidarności z żadną właściwie dynastią, co bardzo utrudniało rządzenie państwem. Jedynie niektóre miasta królewskie takie jak Kapua, Gaeta czy Benewent miały własne administracje, niezależne od neapolitańskich baronów[3]. Własną sieć powiązań na wzór szlachecki tworzyli bardzo liczni w Neapolu prawnicy, korzystający z zadziorności mieszkańców, objawiającej się m.in. w częstym procesowaniu. Aparat sprawiedliwości opierał się na mieszance przepisów bizantyjskich, normańskich, andegaweńskich, hiszpańskim kodeksie Karola V, prawie kanonicznym i prawach feudalnych, dlatego bez dobrego prawnika nie było co liczyć na sprawiedliwość. Teoretycznie można się było odwołać do wicekróla, ale nie we wszystkich sprawach. Lud prowadził tajemną walkę z niesprawiedliwymi rządami, na długo przed powstaniem słynnej Kamorry (1820)[4].
Rządy hiszpańskie (od 1442 roku aragońskie, od 1504 ogólnohiszpańskie) starały się podtrzymywać neapolitańskie lenistwo i przesądy ludowe, korzystając w tym względzie z pomocy licznych tam klasztorów. Jeszcze w drugiej połowie XVIII wieku państwo neapolitańskie liczyło ponad 100.000 duchownych (110 biskupów, 21 arcybiskupów, 50.000 księży, 30.000 zakonników i 23.000 zakonnic), przy 4, 7 mln mieszkańcach. Szkół na prowincji było brak, za to były 132 seminaria duchowne. Na początku XVIII wieku 2/3 ziemi w Królestwie znajdowało się w rękach duchowieństwa, i istniała obawa, że wykupi ono całą resztę i Neapol stanie się teokracją[5].
Duchowieństwu nie zależało na podniesieniu cywilizacyjnym mas ludowych. Urodzony koło Salerno miłośnik Locke’a Antonio Genovesi (1712-1769) stwierdzał w 1754 roku:
„Są ziemie w Królestwie Neapolitańskim, gdzie kanibale wydaliby się społeczeństwem cywilizowanym. Czytanie i pisanie uważa się tam za jakąś czarodziejską umiejętność, a ludność jest tak barbarzyńska, że właściwie nie ma żadnego ze znamion chrześcijańskich, prócz tego, że jest ochrzczona[6]”.
W miastach królestwa, a przede wszystkim w samym Neapolu, istniała osobna klasa ludzi nie posiadających niczego prócz połatanej koszuli i płóciennych spodni: lazaronów (hiszp.: los lazaros, wł. lazzaroni, od biblijnego Łazarza). W dzień wygrzewali się oni na słońcu, a nocą gnieździli w zaułkach. Jedli makaron, nadgniłe owoce i odpadki wydzierane psom. Co ciekawe często byli to piękni, rośli mężczyźni, mający swój kodeks honorowy, polegający na doskonaleniu się w kunszcie złodziejskim, przy jednoczesnym wystrzeganiu się cięższych przestępstw. Do 1806 roku, tj. do rządów napoleońskich, państwo nawet ekscytowało się tymi umiejętnościami organizując złodziejskie konkursy i zawody. Lazzaroni odgrywali dużą rolę polityczną w państwie., byli trybunami ludu, stanowili siłę napędową rewolucji 1647 roku (prowadził ją Masaniello[7]), uniemożliwili wprowadzenie inkwizycji hiszpańskiej do Neapolu, poparli zaś wyrzucenie jezuitów z Królestwa przez Ferdynanda IV w listopadzie 1767 roku[8]. Hiszpańscy wicekrólowie (było ich razem 39) i urzędnicy rabowali kraj z dzieł sztuki i bogactw powiększając degrengoladę elit hiszpańskich, rządy austriackie były dla Neapolu o wiele sprawiedliwsze. Z hiszpańskich dostojników, właściwie jedynie wicekról w l. 1532-1553, Pedro Alvarez de Toledo zrobił coś dla miasta; uregulował i otoczył pięknymi gmachami główna ulicę nazwaną od jego imienia Strada de Toledo, starał się zmniejszyć ciasnotę w jakiej poupychane były domy i wąskie uliczki niedopuszczające promieni słonecznych, podporządkował też baronów rządowi, był więc w Neapolu popularny, choć podczas swych rządów kazał ściąć wielu Neapolitańczyków[9]. W hiszpańskim Neapolu panował ścisk, a ruch uliczny był utrudniony, stragany często wychodziły na ulice. W czas karnawału na Strada de Toledo paradowały powozy z maskami, alegoriami, pasterzami, nimfami, myśliwymi i satyrami, Pulcinellą i Coviello. Zabawy te w Neapolu były często okazalsze niż w Rzymie. W 1688 roku miasto nawiedziło trzęsienie ziemi, niszcząc m.in. dom Anny Carafy (zm. 1645). Katastrofa potwierdziła zabobony ludu, iż willa jest miejscem diabelskim i nawiedzonym[10].
Hiszpanie zaszczepili w Neapolu elementy swojej własnej kultury; m.in. przedstawienia typu hiszpańskich: autos sacramentales – gatunek alegorycznego dramatu religijnego[11], którego głównym tematem były dogmaty związane z Eucharystią. W boże ciało, po ulicach neapolitańskich odgrywano sceny gł. z żywota Madonny. Ze śmiercią de Vegi, wpływy teatru hiszpańskiego w Neapolu zmalały.
W latach 1696-1702 wicekrólem Neapolu był Luis Francisco de la Cerda Aragón, książę Medinaceli (ur. 1654, zm. 1711), nazywany w Neapolu: gran protettore di virtuose e assai pericoloso per virtù – „wielkim opiekunem ludzi wszelkich cnót (talentów) i raczej niebezpieczny dla cnoty”, był bowiem mecenasem sztuk, a przy tym człowiekiem dość rozwiązłym. Z Rzymu, gdzie wcześniej był hiszpańskim ambasadorem przywiózł do Neapolu słynną śpiewaczkę Angelę Voglia, zw. Giorginą, jako towarzyszkę swej żony, którą się opiekował od śmierci jej poprzedniej protektorki Krystyny Wazy (zm. 1689). Medinaceli dał siostrze Angeli, Barbarze 30.000 dukatów posagu, gdy wychodziła za powszechnie szanowanego Martina Galiano, a gdy miała pierwszego syna, wyprawił chrzciny zakrojone jak dla infanta hiszpańskiego. Medinaceli znany był z miłostek z artystkami teatralnymi. W końcu skandalików było już tyle, że odwołano go ze stanowiska, ku uciesze Neapolitańczyków, układających złośliwe wiersze o nim. Pozostawił po sobie mnóstwo długów[12].
W czerwcu 1702 roku Filip V przybył do Neapolu wywołując entuzjastyczne reakcje ludu. Nagrodził on tą postawę znosząc wiele podatków i uwalniając więźniów politycznych. Już chciano przegłosować donację 300.000 dukatów dla Filipa i wznieść rzeźbę z brązu przedstawiającą Filipa na koniu , lecz postępy armii austriackiej zmusiły Filipa do opuszczenia miasta po zaledwie 2 miesiącach miłego pobytu, by dowodzić francuskimi armiami walczącymi z Austriakami w Sabaudii[13]. W czasie jego nieobecności urzędnicy Filipa obciążani Neapol nowymi podatkami i wysyłano stamtąd pomoc do Hiszpanii, co bardzo wzmogło się po 1705 roku. miłość mieszkańców do Filipa oczywiście zmniejszyła się znacznie.
Na stanowisku wicekróla księcia Medinaceli zastąpił Juan Manuel Fernández Pacheco y Zúñiga (1650-1725), który dostał się w 1707 roku do austriackiej niewoli. W roku 1701 wybuchła wojna o sukcesję hiszpańską. O tron hiszpański walczyli francuscy Burbonowie z austriackimi Habsburgami. Młody Giammbattista Vico był jednym z tych, którzy z utęsknieniem czekali bardziej oświeconych[14] rządów austriackich, czekano na nowy impuls, który uczyniłby znów Neapol miastem intelektualistów (jak w czasach renesansu). W roku 1701 organizacja Macchia (Giuseppe Capece i Carlo di Sangro) próbowali wywołać w Neapolu nieudany zamach stanu (congiura di Macchia) na rzecz Habsburgów austriackich. Lud jednak nie poparł zrywu szlachty, pamiętając jej postępowanie z czasów rewolucji Masaniella. Juan Manuel Fernández Pacheco kazał Vico opisać zamach potępiając spiskowców, jednak dzieło ukończone w 1703 roku nie spodobało się wicekrólowi i nie zostało wydane. Po przyjściu Austriaków w 1707 Vico dostanie zadanie napisania pisma ku czci zamachowców, lecz znów nie zostanie ono wydane[15]. W 1707 roku naczelny wódz armii Austrii, Eugeniusz Sabaudzki, pokonawszy francuzów w Lombardii, wysłał generała hr. Daun przez Palestrina i Tivoli do Neapolu. Wicekról hiszpański bezskutecznie apelował do ludu o poparcie jego szczupłych sił zbrojnych. Gdy awangarda Austriaków z hr. Martinitz na czele szykowała się do szturmu na Neapol jako na wrogie miasto, nagle zjawili się emisariusze z kluczami do miasta. Nastąpił imponujący wjazd nowych panów do miasta, z aplauzem ludności i rozwaleniem statui Filipa i wrzuceniem jej kawałków do morza. Potem pojmano wicekróla, ks. Bisaccia i ks. Cellamare i sprowadzono ich do Neapolu jako więźniów, prowadzonych ulicami miasta. Ludność obrażała wicekróla przypominając mu jego dawne nadużycia[16].
Nowe austriackie władze reprezentował wicekról Georg Adam von Martinitz (1645-1714), który razem z armią Philippa Wirich von Daun (1669-1741) przez Państwo Koscielne dotarł do Kapui, a po jej zdobyciu 3 lipca 1707 roku, wkroczył do Neapolu, w grudniu jednak musiał powrócić do Wiednia z powodów zdrowotnych. Jego funkcje przejął gen Daun, a gdy ten w 1712 musiał jechać na front w Lombardii, zastąpił go kardynał Vincenzo Grimani.
Austriacy zakazali płacić trybutu Państwu Kościelnemu i okupowali papieskie Comacchio, na co Klemens IX zareagował powołaniem pod broń 20 tysięcy żołnierzy z hr. Ferdinando Marsilim na czele, wtedy hr. Daun zawrócił, a w Neapolu zaczęto zbierać siły przeciw armii papieskiej. Józef I chciał w ten sposób wymusić na papieżu uznanie jego brata Karola za króla Hiszpanii. Paradoksem było to, że Daun chciał pokoju a papież wojny chociaż to pierwszy wygrywał a drugi przegrywał[17]. W październiku 1713 Wiktor Amadeusz Sabaudzki był witany z entuzjazmem na Sycylii[18], ale traktat w Rastatt z 1714 przyznał wyspę jednak domowi austriackiemu. W ten sposób Palermo i Neapol znalazły się pod wspólnym berłem.
Po Grimanim Neapolem rządził Carlo Borromeo Arese, hrabia Arona (w l. 1710-1713) i znów gen. Daun aż do 1719 roku. W roku 1718 von Daun przegrał bitwę pod Milazzo podczas wojny poczwórnego sojuszu Anglii, Holandii, Francji i Austrii przeciw Hiszpanom usiłującym podbić Sycylię.
Kolejnym wicekrólem został 4 lipca 1719 roku hrabia Johann Wenzel von Gallas (1669-1719), były poseł austriacki w Londynie, który zmarł 24 lipca na cholerę, epidemia nawiedziła wówczas Neapol. Po nim funkcję tą pełnił czeski kardynał Wolfgang Hannibal von Schrattenbach (do r. 1721), następnie Marcantonio Borghese, książę Sulmona (1721-1722).
Jedynymi nieco dłużej rządzącymi Neapolem austriackimi politykami byli: kardynał Michael Friedrich Althann (1722-1728) i następca Joaquína Fernándeza de Portocarrero, markiza Almahara (VII-XII 1728), Aloys Thomas Raimund von Harrach (1728-1733). Ostatnim austriackim wicekrólem Neapolu był Giulio Borromeo Visconti, hrabia Pieve di Brebbia (1733-1734).
Rządy austriackie w Neapolu trwały zaledwie 22 lata, podczas których poza trzęsieniami ziemi i powodziami typowymi dla regionu nic się tragicznego nie wydarzyło, jednak okres ten był też zbyt krótki, by doszło dzięki niemu do jakiejś rewolucji społecznej, lecz ludność doceniała, że w przeciwieństwie do Hiszpanów, Austriacy nie rabowali i nie gnębili swych poddanych, lecz protegowali muzykę i teatr, czyniąc z Neapolu ważny ośrodek muzyczny. Niepodzielnie królowała tam muzyka Alessandro Scarlattiego, a w 1709 roku do Neapolu przybył Händel. Antonio Tulio, komponował opery komiczne zawierających portrety angielskich bajecznie bogatych, pyszałkowatych i ekscentrycznych milordów. W teatrze neapolitańskim zaatakowano przestarzałe wzorce hiszpańskie. W 1718 roku przybył z Rzymu do Neapolu najważniejszy poeta i librecista epoki Pietro Metastasio[19]. Teatrowi neapolitańskiemu swej muzyki użyczali Hasse, Porpora i kilku innych wielkich kompozytorów epoki.
Kardynał Michael Friedrich Althann jako wicekról i namiestnik cesarza (stanowisko otrzymał 19 marca 1722 roku, a do Neapolu przybył 22 czerwca) zebrał akty hołdu od wszystkich przedstawicieli stanów Królestwa Neapolu i Sycylii. Poprzez umiejętną politykę personalną zdołał skonsolidować pełnię władzy w swoich rękach. Należał do mecenasów sztuki, teatru, muzyki i nauki. Althann poznał się na talencie syna kowala Angelo Carasale i powierzał mu różne prace budowlane; roboty publiczne, budowę fortec, osadzanie armat na lawetach. Carasale zdobył jednak tak przemożny wpływ na kardynała, że pozwalał sobie na pewne nadużycia. Rada wicekrólewska czyniła starania w Wiedniu by odsunąć faworyta, ten jednak przetrwał te próby i Althann dał mu kierownictwo teatru San Bartolomeo. O rozwoju Neapolu pod rządami Austriaka najlepiej świadczyć może fakt, iż w 1722 roku, gdy obejmował on swój urząd miasto Neapol liczyło ok. 200.000 mieszkańców, a w 1728 roku już ok. 250.000. Althann przyspieszył wdrażanie modernizacyjnego planu austriackiego. Zmniejszył kompetencje magistratów i usprawnił działanie administracji[20]. Starał się polepszyć relacje Napolu z Rzymem, w końcu to za zasługi dyplomatyczne w Rzymie, mianowano go wicekrólem. Założył Banco di San Carlo dla finansowania prywatnych przedsięwzięć finansowych. Zlikwidował kościelne „prawo martwej ręki” (la manomorta, le mortmain)[21] i poprawił stan finansów królestwa, dokonując przeglądu wewnętrznych i zewnętrznych taryf i rozliczeń celnych. Próbował bardziej sprawiedliwego podziału obciążeń podatkowych kosztem lokalnych, feudalnych, czym narobił sobie wrogów. Mieszczanie też mieli do niego pretensję, o próby ograniczenia autonomii magistratów i urzędników sądowych, walkę z korupcją i poprawę systemu sądownictwa. Nie podobała się też w Neapolu polityka propapieska. W 1723 roku zezwolił na druk dwóch postępowych prac; Istoria civile del regno di Napoli autorstwa prawnika i antyklerykała Pietro Giannone (1676-1748), sprzeciwiającemu się wpływowi papiestwa na wewnętrzna sprawy Królestwa Neapolu, i Discussioni istoriche theologice e filosofice Costantino Grimaldiego (1667-1750), wywołując gwałtowną reakcję konserwatywnego duchowieństwa neapolitańskiego, zwłaszcza jezuitów przemawiających w dniu św. Januarego (San Gennaro), kiedy to tradycyjnie dokonywał się „cud” wzburzenia krwi świętego w ampułce. Wobec gwałtownej reakcji kleru i jezuitów Giannone, wyjechał do Wiednia[22]. Nie znaczy to, że kardynał Althann zawsze był tak przychylny innowatorom. W roku 1717 Giambattista Vico zaczynał opracowywać komentarze do Grocjusza, ale po nastaniu rządów Altanna, który zaostrzył postępowanie wobec nie[prawomyślnych naukowców, wolał być dyskretniejszy. Nawiązał stosunki z kanonikiem Giulio Torno, który w przyszłości będzie chronić Vico przed zarzutami o herezje. Vico tymczasem bazując na swojej pracy o prawie powszechnym z 1721 roku, w 1722 starał się o uniwersytecką posadę wykładowcy prawa cywilnego, przegrał jednak z człowiekiem mniej kompetentnym ale wspieranym przez Althanna. Swe kolejne dzieło Vico dedykował kardynałowi Lorenzo Corsini (przyszłemu papieżowi Klemens XII), ale ten nie przyjmując dedykacji tylko opóźnił wydanie[23].
28 sierpnia 1724 roku świętowano hucznie w Neapolu urodziny cesarzowej Elżbiety. Uroczystość wzbogaciły nowoczesne pokazy pirotechniczne dotąd nie widziane w południowej Italii. W 1728 roku kardynał starał się uporządkować chaos w systemie neapolitańskiego sądownictwa (wielorakie sądy, których kompetencje nieustannie się krzyżowały), reformy nie doprowadził jednak do końca. Przed zakończeniem urzędowania udało mu się jeszcze zrównoważyć budżet, co jak na bałagan neapolitański było osiągnięciem nie lada. Kardynał Althann musiał w końcu zrezygnować ze swego urzędu, wskutek licznych intryg wokół jego osoby. 31 lipca 1728 roku odpowiednie dokumenty przekazał mu kolejny wicekról, markiz Almenara. Pod koniec rządów kardynała, podkreślano, że Althann pełni podwójna rolę; z jednej strony członka Kolegium Kardynalskiego, a z drugiej przedstawiciela dworu panującego. Ostatecznie w 1728 roku powrócił rozczarowany na Węgry.
Aloys Thomas Raimund von Harrach (1669-1742) w latach 1715-1742 był „marszałkiem prowincji” w Dolnej Austrii, zaś jako wicekról Neapolu od 1728 do 1733, zgromadził wiele dzieł sztuki, które potem zostały przeniesione do rodowego zamku Rohrau[24].
W roku 1734 Austria przegrywała w Italii z wojskami koalicji Francji, Hiszpanii i Sardynii. 20 stycznia 1734 syn króla Hiszpanii Filipa V i jego żony parmeńskiej księżniczki Elżbiety Farnese, Karol zyskał pełnoletniość i został minowany głównodowodzącym sił hiszpańskich w Italii[25]. Zachęcony przez matkę i list od ojca z 27 lutego, Karol, wyruszył na czele 22-tysięcznej armii[26] z Parmy, przez Sienę i Rzym (do samego miasta papieskiego jednak nie wszedł, bo papież prosił go o unikanie kontaktu z dyplomatami cesarza[27]) do Neapolu, na terytorium królestwa wkraczając z końcem marca 1734 roku (hiszpańskie okręty kotwiczyły w Livorno). W mieście Neapolu rozdawano edykty Filipa V (datowany 7 lutego 1734), w którym król hiszpański wspomina rok 1702 i ciepłe stosunki hiszpańsko-neapolitańskie i obiecuje zachować przywileje, zmniejszyć podatki itd. Ora edykt Karola (14 marca) obiecujący, że „nie ustanowi żadnych nowych trybunałów”, co miało odegnać odwieczny strach Neapolitańczyków przed inkwizycją[28].
Austriackich rządów bronił Lombardczyk Giulio Visconti[29], wspierany przez milicję austriacką pod dowództwem hrabiego Otto Ferdinanda von Abensperg und Traun (1677-1748). Siły austriackie czuły się zbyt słabe (większość ich sił broniła Lombardii), a ludność raczej lekko pro-hiszpańska z wielowiekowego przyzwyczajenia (elity Neapolu spiskowały przeciw wicekrólowi, chociaż tzw. Eletti neapolitańscy poparci go), mimo to Traun dzielnie bronił Kapui, do której się wycofał[30]. 10 kwietnia padła twierdza Carmine, 27 kwietnia – Sant’Elmo, 4 maja Castel dell’Ovo, a 6 maja Castel Nuovo. Maddaloni, Karol Burbon przyjmował pokłony deputacji ze stolicy, potem polował kilka dni w San Gennaro, zaś 10 maja 1734 roku wjechał uroczyście do Neapolu[31].
Wjechawszy do stolic, Karol najpierw założył łańcuch z drogimi kamieniami na szyję św. Januaremu, patronowi miasta, by zyskać sobie sympatię stolicy. Neapol zyskał własną, częściowo nawet rodzimą (pół-włoską) dynastię i własny stołeczny rząd. Wjeżdżając do miasta doradcy nowego władcy rzucali monety ludowi. Kronikarz florentyński Bartolomeo Intieri pisał, że lud stolicy szalał z radości i wznosił okrzyki o urodzie księcia[32], podczas, gdy wenecjanin Cesare Vignola pisał, iż okrzyki nie były aż tak entuzjastyczne i odnosiły się w zasadzie jedynie do rzucanych monet[33]. Kilkanaście dni potem oficjalnie objął rządy po odczytaniu dekretu króla Hiszpanii Filipa V, który, doceniając iż syn zdobył Neapol własnymi siłami, odstępował mu swe prawa do Neapolu i Sycylii. Do roku 1759, kiedy to Karol wyrusz do Madrytu by objąć tam rządy jako Karol III, będzie władał koronami Neapolu (jako Karol VII) i Sycylii (jako Karol VI).
Il. 1. Przybycie Karola Burbona do Neapolu, vide: http://it.wikipedia.org/wiki/File:Arrival_of_Charles_III_in_Naples.jpg
Cesarz nie zamierzał tak łatwo pogodzić się z utratą Neapolu, więc wysłał posiłki pod markizem de Belmonte, które przybyły do Bitonto, gdzie 25 maja 1734 roku los Neapolu został przesądzony. Dowódca hiszpański hr. Montemar pokonał markiza Belmonte, który dostał się do niewoli w Bari, podczas gdy większość pokonanych Austriaków uciekła drogą morską. By uczcić zwycięstwo Neapol był przez trzy dni iluminowany. Neapolitańczycy żartowali, że korona ich państwa przechodzi z głowy na głowę bez ich udziału, a więc „królestwo jest do wynajęcia z całym urządzeniem[34]” – il regno di Napoli si affitta con ogni commodità. 20 czerwca padło Reggio di Calabria, 27 Aquila, a 28 pescara. Ostatnimi austriackimi twierdzami były Gaeta i Kapua. Król Karol nadzorował oblężenie Gaety, która padła 6 sierpnia. Pod koniec sierpnia Montemar wyruszył na Sycylię, docierając 2 września 1734 roku do Palermo rozpoczynając podbój austriackich twierdz na wyspie. Tymczasem na kontynencie Traun utrzymał Kapuę do 24 listopada 1734 roku[35]. Parmę musiał jednak Karol Burbon przehandlować w roku 1735 z cesarzem w zamian za uznanie jego austriackie władztwa w Neapolu i na Sycylii. Do polowy 1735 roku wszystkie tereny obojga Sycylii były pod kontrola Don Carlosa[36].
Neapolitańczycy zaczęli się cieszyć, że ma własnego króla. Ze swej strony Karol zabiegał o popularność organizując festyny ludowe, w tym bufet, (z okazji zaprzysiężenia trzech stanów sycylijskich tworzących parlament sycylijski w Palermo – w czerwcu 1735 roku), w drewnianym gmachu przedstawiającym: Cuccagna delli Orti Esperidi – „rozkosze ogrodów hesperyjskich”. Niestety budowla zawaliła się pod naporem tłumu próbującego dotrzeć do bufetu. Spadające deski zabiły i poraniły wielu ludzi, mimo to zabawy z udziałem kuglarzy i artystów z marionetkami trwały jeszcze 5 dni po incydencie. Między tłumem przechodzili jezuici z procesjami, konkurując ze świecką zabawą[37].
Neapol nie był państwem najłatwiejszym do rządzenia. Działały tu skostniałe średniowieczne instytucje[38]. Szlachta była leniwa i wolała siedzieć w swych zamkach i tyranizować służbę, niż interesować się służbą publiczną czy wojaczką. Wasale zmuszeni służyć na rozkaz barona. Panowała korupcja wojskowa, wagabundzi i bandziory byli przymusowo zaciągani do armii. Nie było losowania, co otwierało drogę nadużyciom wszelkiego rodzaju. Zaniedbywano dryl i musztrę. Na domiar złego kler wchłaniał państwo. W początkach rządów Karola było w państwie 22 arcybiskupów 116 biskupów, 56tys. księży i prawie tyleż mnichów i mniszek w 4-milonowym państwie (stosunek 28:1000). W samym mieście Neapol duchownych było 16.500. Kler neapolitański znany był z lenistwa i ciemnoty, a tak wielki procent ludzi zmuszonych do celibatu nie sprzyjał dobrym obyczajom[39]. Dopiero sukcesy francuskie i sardyńskie w Lombardii spowodują, że Karol poczuje się na tyle mocny na tronie by wdrażać reformy. By wywołać dobre wrażenie zaczął od ogłoszenia powszechnej amnestii. Potem seggi miasta zaproszono do dyskusji na posiedzenie rady królewskiej, by podpowiedzieli rządowi, jakie podatki można by znieść. Seggi chcieli zaskarbić sobie wdzięczność króla, więc zaproponowały by nic nie zmieniać, a dodatkowo jeszcze podarowały królowi milion dukatów[40].
W 1735 roku Giambattista Vico zyskał zaszczytną posadę królewskiego historiografa, dzięki sławie, jaką się cieszył od czasu opublikowania dzieła: Scienza Nuova (1732). Historyk Pietro Colletta pisał o nim, że był on „podziwiany przez wszystkich, lecz nie rozumiany przez nikogo”. Bernardo Tanucci światły Toskańczyk został ministrem sprawiedliwości[41].
Koronacja Karola 1 grudnia 1734 roku wywołała niechętną postawę papiestwa. Neapol był starym lennem papieskim, i papież Klemens XII uważał, że to on powinien dokonać koronacji. Główny minister neapolitański, Bernardo Tanucci, starający się o usunięcie symboli podległości rządu i państwa neapolitańskiego wobec Rzymu i kleru, odpowiedział, że nie jest to konieczne, gdyż trudno uznać koronację za sakrament. By ułagodzić Rzym nie pozwolił jednak na powrót Pietra Giannone do ojczyzny. W 1735 roku Neapol odmówił przesłania Rzymowi corocznego (każdego 29 czerwca) tradycyjnego lennego podarunku w postaci białego wierzchowca. W marcu 1735 doszło zresztą do kolejnego incydentu związanego z neapolitańskimi werbownikami w rzymskim Palazzo Firnese i krótkotrwałego zawieszenia stosunków z Rzymem. 3 lipca 1735 podczas koronacji Karola na króla Sycylii w Palermo nie było papieskiego przedstawiciela, co słusznie odebrano jako afront[42]. Dopiero w 1738 roku można mówić o zupełnej ich normalizacji, zresztą w cały spór zaangażowane były inne państwa burbońskie Nuncjusz Gonzaga zatrzymany w Bayonne został w maju 1738 roku zaakceptowany i pojechał do Madrytu. W roku 1739 papież już się zgodził na propozycję nowego konkordatu z Karolem, który uznał dotychczasowy za nieaktualny, ale śmierć biskupa Rzymu opóźniła sprawę. Chęć uregulowania stosunków z silnym Neapolem doprowadziła jednak do konkordatu w 1740 roku[43] Zredukowano prawo azylu do samych tylko kościołów i lekkich przewinień, powstał trybunał konkordatowy zwany mieszanym – misto bo składał się po równi z duchownych i świeckich sędziów. Konkordat dodał skrzydła reformizmowi. Zdecydowano wkrótce potem, że bulle musi zatwierdzić monarcha, zanim się je ogłosi. Mnisi rządzący dotąd królem zostali wydaleni na prowincje. Gdy rodzina Abruzzi znana z dewocji pobudowała kościół, król kazał albo go zburzyć albo przeznaczyć do celów świeckich, bowiem nie spytano go o pozwolenie na budowę. Fanatyczna rodzina wolała zburzyć świątynię, niż oddać ją na budynek użyteczności publicznej. Po zawarciu konkordatu, zakazano jezuitom zakładać nowe szkoły i skupować więcej ziemi. Precyzyjnie oddzielono co należy do Kościoła, a co do prywatnych właścicieli, czy miast. Nowy cenzus był mało może dokładny ale uwolnił wielu od nadużyć duchowieństwa.
Za panowania Karola miały miejsce dwa wybuchy Wezuwiusza. W roku 1738 roku pył wulkaniczny uszkodził wiele mniejszych miejscowości. Do kolejnej erupcji doszło w 1750 roku. Była ona poważniejsza; całe łąki i pola pokryła lawa, czemu towarzyszyły też trzęsienia ziemi . Król znacznie zmniejszył trybut pobierany od uszkodzonych przez lawę terenów. Jednak to erupcja 1738 roku miała większe reperkusje społeczne. W tym roku toczył się feudalny spór z Państwem Kościelnym , więc neapolitańscy mnisi i księża sączyli ludowi do uszu że wybuch to kara za ambicje króla i jego sprzeciw wobec woli papieża. Emocje opadły, gdy pył zniknął a spór z papieżem trwał w najlepsze[44].
Cenzus spotkał się z zadowoleniem ludności i przyniósł duże zyski do skarbu, mimo iż sama struktura podatkowa nie była najlepiej pomyślana. Płacono pogłówne i podatki od dziedziczenia/kupna/sprzedarzy (ludzie o „szlachetnych” zawodach; prawnicy czy lekarze umieli się często wykpić, artyści i kupcy płacili), a także arrendamenti – podatki pośrednie od konsumpcji np. tytoniu (uniemożliwiło to rozwój przemysłu i handlu tytoniowego). Rząd chciał mieć pieniądze od razu, zamiast inwestować czy stosować system ulg. Pietro Colletta twierdzi, że Tanucci i król nie rozumieli jak działa gospodarka, choć w tej epoce nowoczesna nauka ekonomiczna dopiero się zaczynała[45].
19 czerwca 1738 w Portella Karol VII spotkał swą małżonkę Marię Amalię Saską. Zabawy związane z tą okazją trwały na dworze I w mieście w Neapolu do 3 lipca. Zbudowano specjalną budowę o konstrukcji zdolnej wytrzymać nawet lekkie trzęsienie ziemi, w której zorganizowano jarmark, więc tym razem obyło się bez wypadków[46]. By wzmocnić żywioł kupiecki w kraju, król ustanowił przy okazji swych zaślubin order św. Januarego dla rodzin, które zajmowały się od 2-3 pokoleń handlem wełną lub jedwabiem. Ten mieszczański order rozgniewał szlachtę dominującą dotychczas niepodzielnie w polityce wewnętrznej kraju[47].
Maria Amalia była dewotką, większą jeszcze niż małżonek. Całkowicie owładnęli nią jezuici; ojciec Pepe i ojciec Rocco, których także Karol uważał długo za świętych zanim nie zorientował się, że są ambitnymi pochlebcami i bezwzględnymi politycznymi graczami. Wtedy król poparł jednoznacznie politykę swego ministra Bernardo Tanucciego (1698-1782), Toskańczyka z pochodzenia i profesora uniwersyteckiego w Pizie, który bronił uprawnień państwa wobec nadużyć kościelnych. Zyskał m.in. pochwałę króla, gdy kazał aresztować zbiegłego żołnierza hiszpańskiego, który popełnił poważne przestępstwo w kościele we Florencji, gdzie ów tradycyjnie szukał azylu. Minister postanowił pokazać, ze przed prawem świeckim nie ma ucieczki. Trzeba pamiętać, że były to czasy Pietra Giannone, który na własne nieszczęście wystąpił nieco za wcześnie z potępieniem nadużyć Kościoła i zmarł w sardyńskiej twierdzy, ekonomisty i filozofa Antonio Genovesiego (ur. 1712-1769), założyciela nowej włoskiej szkoły ekonomii, a potem również innego ekonomisty Giuseppe Marii Galantiego (1753-1806) i prawnika księcia Gaetano Filangieriego (1752-1788). Nowoczesne teorie filozoficzno-ekonomiczne zyskiwały na popularności, więc króla słuchał Tanucciego. Zakazali ogłaszac bulle papieskie w Neapolu bez ich zatwierdzenia przez króla, i zabroniono klerowi nabywać ziemi, gdyż już 2/3 ziemi neapolitańskiej była w jego posiadaniu. Król wytyczał drogi, budował mosty, pałace i polował. Uchylił też tzw. Prammatiche spagnole (1718), które blokowały rozwój miasta, o stale rosnącej populacji[48].
W latach 1735-1737 (wykończony w czasie od marca do października 1737) król wybudował (architektem był Medrano) koło zamku królewskiego, po wyburzeniu wielu okolicznych domów, pierwszy miejski teatr z prawdziwego zdarzenia (chciał nowego teatru bo miasto miało dotąd tylko kilka podłych) . Teatr ten miał być największy w Europie i zbudowany w możliwie jak najkrótszym czasie. By zachęcić publiczność do nowej sceny operowej poprosił Karol popularna wśród elit hrabinę de Charny by agitowała za Teatro San Carlo[49]. Pierwsze przedstawienie dano tam 4 listopada 1737 roku z wielką pompą. Król choć nie znał się zbytnio na muzyce i nie miał słuchu, uważał teatr i operę za coś w rodzaju skarbu kultury swojego kraju. Ponoć zdarzyło się władcy rozmawiać przez jedną połowę przedstawienia, a przez drugą spać[50]. Angelo Carasale, były faworyt wicekróla austriackiego, kardynała Althann, stał się mistrzem teatralnych ceremonii dla Karola VII. Carasale, zdaniem arystokracji był zbyt poufały, czy wręcz bezczelny wobec króla, więc pracowała ona nad jego upadkiem. Carasale zmarł w 1742, być może otruty przez zawistników.
Karol popierał także balet, ale jako bigot znajdujący się pod wpływem żony dewotki, a przez jakiś czas także i jezuitów skrępował baletniczki szeregiem świętoszkowatych zakazów. Musiały one nakrywać szyję gazą, a nogi czarnymi trykotowymi spodniami. Nie wolno było wielbicielom wdzięków tancerek urządzać sobie wycieczek za kulisy. Rewident (udtore) wyraźnie tego pilnował. Jeśli jednak ktoś miał ochotę na jakieś harce, wystarczyło zgasić świece zapalone przy lożach i nieco poświntuszyć w ciemnościach[51].
Śpiewaczki i aktorki uznano za pracujące w tak „grzesznych” profesjach, że przejściowo chciano nawet by mieszkały w osobnej dzielnicy, jednak apelowały one do władcy, który zgodził się cofnąć nieprzychylne im prawa. Zgodzono się nawet wpuszczać je na publiczne zabawy i promenady, nawiązując do liberalnego kodeksu teodozjańskiego. Niejaka Caterina Gabrielli była wyrzucana dwa razy z Wiednia, a potem z Turynu i Parmy, gdyż kochało się w niej zbyt wielu mężczyzn z towarzystwa. Po pobycie w Palermo, gdzie wicekról markiz Fogliani przejściowo ja nawet uwięził (za ignorowanie jego zaproszeń na obiad), przybyła do Neapolu, gdzie miała romanse m.in. z jednym Anglikiem. Inny Anglik, któremu zawróciła w głowie chciał rozmawiać z nią nawet podczas przedstawienia, a na napominania stwierdzał, że posłuszny jest jedynie woli brytyjskiego monarchy. W końcu jednak zmuszono go do wyjazdu z miasta. Jak widać z śpiewaczkami mogło być w tej epoce sporo kłopotów natury społeczno-towarzyskiej[52]. Poprzednikiem San Carlo, był teatr San Bartolomeo zbudowany w roku 1620 (na początku działalności wystawiano w nim opery Monteverdiego I w ogóle pierwsze opery w Neapolu). Po wzniesieniu San Carlo, San Bartolomeo został zamknięty. Dziś budynek służy jako kościół. Do XVIII wieku dotrwał też Teatro dei Fiorentini (obecnie salon gry w bingo) wzniesiony w pierwszych dekadach XVII wieku by zastąpić stary teatr komediowy[53].
W czasach Karola VII przedstawienia teatralne organizowali także celestyni w klasztorze San Pietro a Maiella, gdzie zakonnicy grali też role kobiece. Głównym autorem komedii za czasów karolińskich był baron di Liveri, zubożały szlachcic, który z nudów napisał cenioną komedię: Contessa. Prócz San Carlo innym arystokratycznym teatrem był Teatro Fiorentini. Były też w Neapolu teatry ludowe, ruchome, ustawiane zwykle na Piazza del Castello lub w ogródku za Porta Capuana. Anglik Samuel Sharp, który bawił w 1765 roku w Neapolu i razem z miejscowym przewodnikiem zwiedzał artystyczne speluny, był zszokowany brudem teatrzyku „Cantiny”, oraz tym, że lokalni miłośnicy sztuki nie używali chustek do nosa i pluli gdzie popadło, choćby na ścianę. W innym teatrzyku San Carlino[54] grano komedie improwizowane, autorstwa m.in. Francesca Cerlone (ok. 1730-1812), cieszące się wielkim uznaniem. W styczniu i grudniu organizowano też w mieście szopki nawiązujące tak do wydarzeń biblijnych, jak do codziennego życia miasta[55].
Gdy w 1740 roku papieżem został Benedykt XIV, bardziej liberalny od swego poprzednika, udało się zawrzeć konkordat, który pozwalał na opodatkowanie kleru neapolitańskiego, ograniczenie jego immunitetu sądowego i stopniową redukcję liczby duchownych, jako nieproduktywnej ekonomicznie części społeczeństwa. Kościół nie mógł przeboleć ograniczenia swych politycznych wpływów. Giuseppe Spinelli (1694-1763), arcybiskup Neapolu 1734-1754 próbował nawet wprowadzić „tylnimi drzwiami” do Królestwa Inkwizycję, budując gmach zaopatrzony w cele więzienne, jednak lud zareagował gwałtownie niszcząc ów dom i omal nie likwidując samego kardynała. Miało to miejsce w roku 1746[56]. Król zyskał potem na popularności wydając dekret zabraniający działalności inkwizycji w Neapolu. Tanucci jednak przez całe lata walczył z klerem, mając ciche poparcie króla, podczas gdy królowa umartwiała ciało i spędzała całe dnie w kaplicy, ciesząc się, ze lud nazywa ją świętą – santarellą. Zaniedbała z kolej wychowanie syna, Ferdynanda, który wyrósł na ignoranta w sprawach państwa. Podobnie jednak było w całym państwie. Tanucci przybywając do Neapolu wraz z nowym władcą zastał w Królestwie tylko kilka szkół średnich i 3 elementarne, które uczyły jedynie nieco łaciny. Najlepszą szkołą dla kobiet było Conservatorio dello Spiryto Santo z 60 zakonnicami, które dysponowały funduszami na utrzymanie córek prostytutek, by owe córki nie szły w ślady grzesznych matek. Uniwersytet nie zasługiwał na to miano. Uczono tam prawa cywilnego i feudalnego, anatomii oraz filozofii, niestety tej starej arystotelejskiej. Jezuici bardzo pilnowali by nie było na uczelni miejsca dla „heretyków” takich jak Galilleo czy Gassendi. Opat Galiani pisał w 1768 że kobiety w domach wychowują dzieci w Neapolu na głupie i zabobonne, wierzące w czary. Wszak nawet „uczony” Constantino Grimaldi, sędzia trybunału najwyższego wydał poważne dzieło o czynnościach zależnych od magii w 1770 roku[57].
Na dworze neapolitańskim panowała sztywna hiszpańska etykieta. Każda ważniejsza czynność oznaczała nieustanne pokłony dworzan i wyprostowania halabardników. Narodziny królewskiego syna obserwowała dworska komisja, która miała dociec czy noworodek jest istotnie członkiem dynastii[58].
W czasie wojny o sukcesje austriacką[59] nad Neapolem zawisło przez chwilę niebezpieczeństwo. Karol chciał zachować neutralność, ojciec wymóg jednak na nim wysłanie 10-tysięcznego kontyngentu wojsk pod wodzą księcia Castropignano, lecz potem wycofał te wojska, gdy brytyjski komandor William Martin zagroził bombardowaniem miasta[60]. W marcu 1744 roku Karol jednak wydał proklamację do ludu (22 marca) po czym objął dowództwo armii idącej naprzeciw armii austriackiej ks. Lobkowitza zbliżającej się do granicy Królestwa Neapolu. Maria Teresa Habsburg wydała proklamację do neapolitańczyków, by wyrzucili “uzurpatorów”, czyli Burbonów. W Neapolu było dość wielu wpływowych ludzi o proaustriackich sympatiach (plebs był pro-burboński). Specjalna rada pod kierownictwem Tanucciego zaaresztowała ponad 800 ludzi podejrzanych o takie sympatie[61]. 11 sierpnia pod Vellerti armia hiszpańsko-neapolitańska pokonała Austriaków. Nawet niechętny Karolowi król sardyński chwalił męstwo neapolitańskiego władcy[62]. W 1745 roku wojna toczyła się ze zmiennym szczęściem, ale rok 1746 był niekorzystny dla Burbonów, którzy musieli wycofać się w kierunku sojuszniczej Genui[63].
Po 1744 roku, a jeszcze bardziej po wojnie sukcesyjnej austriackiej (tj. po 1748 r.), Karol VII czuł się pewniej i poświęcał coraz więcej czasu swojej wielkiej pasji – architekturze[64]. W Neapolu pobudował Strada Marinella i Strada Mergellin, oraz piękną promanadę nad morzem, gdzie wcześniej slumsy i willę na wzgórzu Capo-di-Monte. Wzniósł też nowy pałac w Caserta, ponieważ dotychczasowe jego rezydencje stały dość niebezpiecznie blisko Wezuwiusza[65].
Pałac był dziełem Luigiego Vanvitelli, który wzorował się na Wersalu. Vanvitelli przebudował też tamtejszy stary pałac – Palazzo Vecchio z XIV w. Całe miasto Caserta w XVIII wieku bardzo się rozwinęło, zyskując katedrę i akwedukt (Acquedotto Carolino). Nowy pałac ma 1200 pokoi, w tym 24 duże apartamenty rządowe. Konstrukcja rozpoczęła się w 1752 roku. Chociaż budowa bardzo emocjonowała króla, nie było mu dane pomieszkać w nowej rezydencji, gdyż w 1759 roku abdykował na rzecz syna, by samemu objąć tron w Madrycie. Pałac ukończono wiec pod okiem Ferdynanda IV i Carla Vanvittelego (Luigi zmarł w 1773 roku, więc prace kontynuował syn) w 1780 roku. W pałacu zainstalowano teatr wzorowany na Teatro di San Carlo. Cała populacja Caserta Vecchia została przesiedlona o 10 km bliżej placu budowy, by dostarczyć siły roboczej.
Il. 2. Plan pałacu w Casercie, źródło: http://www.reggiadicaserta.beniculturali.it/guida_reggia/immagini/1220a.jpg
Pałac w Casercie był jedną z 4 rezydencji Burbonów neapolitańskich, obok pałaców w Neapolu, Capodimonte i Portici. Pałac stołeczny z XVIII wieku został wybudowany w miejscu wcześniejszej wczesnosiedemnastowiecznej, rezydencji hiszpańskich wicekrólów. Rodzina królewska jednakże większość czasu spędzała w pobliskiej Casercie, ponieważ Neapol był miastem bardzo ruchliwym i jako miasto, położone tuż nad brzegiem morza stanowił łatwy cel do oblężeń przez wrogie floty[66].
Miasto Portici zostało całkowicie zniszczone podczas erupcji Wezuwiusza w 1631 roku, ale zostało odbudowane. Tamtejszy pałac królewski[67] powstał w latach 1738-1748.
Karolowi zależało na odtworzeniu “narodu neapolitańskiego, niezależnego od innych. Temu miała służyć cała jego polityka; wykopaliska w odkrytych na nowo: Herculaneum[68] (1738), Stabiae i Pompejach (1748), ściąganie rzemieślników do obu koron., stworzenie rady handlu, która negocjowała warunki wymiany handlowej z Turkami (co dało wytchnienie od ataków piratów berberyjskich), Szwedami, Francją i Holandią, założenie zakładu ubezpieczeń, ochrona lasów i stymulowanie przemysłu wydobywczego. Odkrycie Hercullaneum dało asumpt do wielu przedsięwzięć kulturalnych, w tym do otwarcia filologicznej Accademia ercolanese (13 grudnia 1755 r.).
Archeologiczne znaleziska traktował Karol Burbon jak skarb narodowy. Gdy Winckelmann przybył do Neapolu zobaczyć wykopaliska, król zgodził się pod warunkiem, że niemiecki uczony nie będzie rysował i notował[69]. Poseł brytyjski Hamilton potrafił sprytnie oszukać króla; dowiadywał się niby przypadkiem, np. podczas łowienia ryb z królem w Castellamare, gdzie wydobyto ciekawe skarby, potem nabywał je, a kolekcję swą pokazywał tylko zaufanym, wiedząc, że ze go nie zdradza przed królem. Goethe widział zbiór i opisał jako tandeciarski kramik bez ładu i składu, Hamilton był bowiem jedynie entuzjastą, nie miał talentu i wiedzy Winckelmanna.
Omawiając reformy Karola VII trzeba pamiętać, że często naśladował on hiszpańskie rozwiązania lub wręcz kierował się radami rodziców z Madrytu[70]. Nie udało się w całości polepszyć infrastruktury; o Neapolu niewybrukowanym i tonącym w błocie i brudzie malowniczo pisał m.in. Goethe[71].
Próbując zapanować nad neapolitańskim bałaganem prawnym, Karol dodał tylko 12-sty kodeks do 11 obowiązujących, a więc celu nie osiągnął. Historyk P. Colletta uważa, że gdyby uczynił z nich jeden wielki kodeks wyprzedziłby Napoleona. Nadal stosowano tortury i nieadekwatne kary do zbrodni. Nieco polepszyła jakość procedur procesowych. Neapol był nadal miastem złodziei (miło być ich nawet 30 tysięcy! w stolicy), a drogami władali banditti[72]. Powstała Giunta de’ Veleni badająca trucicielstwo, którym „trudniły się” głownie kobiety. Powstała Rada handlu złożona z 8 sędziów, w tym; 2 urzędników miejskich, 3 baronów i 2 kupców na czele z prezydentem, którym zawsze był arystokrata. Był to trybunał, od którego nie było odwołania, dlatego do Giunta di Comercio dodawano przymiotnik suprema. Rada stosowała bardzo twarde prawa wobec bankructw, ponieważ kupcy dużo kombinowali i oszukiwali. Karol założył też Deputazione di Sanita, która sprawowała nadzór nad neapolitańskimi lazzaretti i starała się pomagać unikać zarażeń. Założono kolegium marynarki. Karol zaprosił też Żydów, wygnanych przez cesarza Karola V w XVI wieku, przyznał im wolność sumienia i odrębną dzielnicę, nie jednak by ich obrazić, jak to było w innych katolickich monarchiach, lecz by było im było. Karol liczył, ze przybędzie wielu i rozkręci handel jego kraju i nie zawiódł się. Podstawą neapolitańskiej ekonomii i eksportu były płody rolne, niestety niesprawność administracji pozwalała im często gnić w piwnicach. Nadwyżki zboża, oliwy czy wina zawsze były niewielkie, a jakakolwiek klęska czy nawet meteor zagrażały rocznemu eksportowi. Ani król ani Tanucci nie mieli dostatecznej wiedzy ekonomicznej, więc np. radośnie nakładano cło na wwożone towary – nie wiedziano ze tak naprawdę to konsumenci na tym tracą, co powoduje zmniejszenie dostatku[73].
W 1738 roku Karol VII pozbawił baronów wielu przywilejów,, lecz w 1744 przywrócił wiele z nich by podziękować im za pomoc w czasie wojny. Aż do roku 1748 wolał nie ryzykować ich politycznego ograniczania. Wpadł jednak na pomysł, by skorzystać z doświadczeń wersalskich; zaprosił wielu baronów na swój dwór by tam rujnowali się dla zbytków dworskich i znajdowali się pod kontrolą rządu. Neapolowi przybyło wówczas sporo mieszańców (rzemieślnicy, służba). Przy okazji ludzie na prowincji stracili nieco respektu dla baronów i klarowała droga do dalszych reform[74]. Dla przeciwwagi dla wpływów szlachty, Karol tworzył stan trzeci tak nazywany na wzór francuski. Stan ten reprezentowali głównie prawnicy. Historyk Pietro Colletta bardzo mocno krytykował prawników neapolitańskich i w ogóle wszystkich ludzi tej profesji za żonglowanie emocjami i fałszywość. Przypisywał im zły wpływ na rząd; despotyczne prawa, puste obietnice, żargon zamiast prawdziwych reform.
Jednocześnie zmniejszał prerogatywy kościelnych trybunałów. Prawie całkowicie zniesiono prawo azylu a wielu złoczyńców Kościół przekazać musiał państwowym władzom i sądom. Sądy królewskie przejmowały tez feudalne spory[75].
W czasie wojny siedmioletniej (1756-1763), brytyjski minister William Pitt namawiał Karola do stworzenia antyaustriackiego sojuszu sardyńsko-neapolitańskiego, lecz król wolał zachować neutralność. Tą decyzję mocno krytykował ambasador neapolitański w Turynie, Domenico Caraccioli[76]. W tych czasach złe stosunki miał Neapol z Genuą. Wódz korsykańskiego powstania przeciw panowaniu genueńczyków Pasquale Paoli, był generałem armii Neapolu, dlatego Republika Genui podejrzewała ciche wsparcie Neapolu dla powstańców.
Dnia 10 sierpnia 1759 zmarł bezdzietnie przyrodni brat Karola – Ferdynand VI, i Karol odziedziczył po nim tron w Madrycie. 6 października 1759 Karol ogłosił nowinę ludowi i uroczyście abdykował z tronów Neapolu i Sycylii na rzecz swojego trzeciego syna – niespełna ośmioletniego Ferdynanda (pierwszy jego syn Filip był niedorozwinięty, drugi – Karol przeznaczony na tron hiszpański) . Karol kazał ludowi słuchać rozkazów syna, a synowi – by bronił katolicyzmu. Lud żegnał króla z dużym żalem. Cały Neapol obserwował z płaskich dachów domów odpłyniecie Karola. Jeszcze tego samego dnia Karol zaczął przygotowania do wyjazdu, nie biorąc z sobą niczego[77]. Kraj, miał znajdować się pod zarządem rady regencyjnej[78] z Tanuccim na czele pozostali członkowie rady byli w większości ludźmi starymi i niedołężnymi), aż Ferdynand osiągnie wiek 16 lat. Niestety wychowanie władcy powierzono Domenico Cataneo, księciu di San Nicandro, człowiekowi zabobonnemu i niewykształconemu, który bardziej schlebiał młodemu władcy niż go czegokolwiek uczył. Niestety Cataneo był tez starym lubieżnikiem i hipokrytą udającym świętoszka. Tanucci bezskutecznie prosił Karola III o zmianę opiekuna Ferdynand[79]. Dlatego jako król, Ferdynand będzie myślał, że przed Chrystusem nad całym światem panowali Turcy i unikał jakiegokolwiek wysiłku umysłowego[80]. Według Pietra Colletty jednak, Tanucci sam rekomendował, by nie przesadzać z nauką króla, czego miał potem żałować[81].
Zmiana władcy tradycyjnie wiązała się z różnymi niespodziankami dla ludu, np. powszechną amnestia, więc wywołała entuzjazm. 4 lutego 1760 miała miejsce inwestytura królewska, odprawiona przez legata papieskiego Orsiniego[82]. Tanucci miał polecenie by kontynuować reformy karolińskie, mimo iż wielu regentów nie rozumiało potrzeby umocnienia państwa i osłabienia kleru, wydawało im się że takie postepowanie jest grzeszne, ale Tanucci wykorzystał czas regencji właśnie na te działania. Chodziło o to by w przyszłości samodzielnie panującego króla-bigota i lenia, bo na takiego rósł Ferdynand IV, postawić przed faktem dokonanym. Zniesiono kilka klasztorów w Królestwie Neapolitańskim i aż 28 na Sycylii, przejmując dobra da państwa, dziesięcinę najpierw ograniczono a w końcu zniesiono. Ograniczono możliwości stawiana nowych kościołów i skupowania ziemi przez kler – przełamano blokadę w umysłach ludu, jakoby wiara i klerykalizm to jedno. Rząd unieważnił ogromne sumy zapisane w spadku „dla duszy” czyli dla kleru, dzięki czemu spadki odziedziczyli prawomocni spadkobiercy, w końcu zupełnie zakazano tych wymuszonych bigoterią spadków dla chciwego kleru straszącego piekłem. Zabroniono wyświecania księży nie posiadających ojcowizny i nie można było powiększać tej ojcowizny kosztem reszty rodziny. Jeszcze raz potwierdzono, że bulla musi być zaakceptowana przez króla przed ogłoszeniem. Zakazano tez odwoływać się do Rzymu bez zgody króla. Małżeństwo określono jako przede wszystkim cywilny kontrakt. Reformator książę Maddaloni odebrał Kościołowi sadzenie spraw małżeńskich[83].
W roku 1763 – spodziewano się niedostatku zbóż wiec schowano je do magazynów, co było rokiem chybionym, bo podczas gdy szykowano nadprodukcję na przyszłość, obecne potrzeby ludu zlekceważono. W 1764 roku politykę ta wdrożono w całej pełni, bo obawy się potwierdziły, zaczęły się głód , niepokoje i spekulacje. Regenci sztucznie zaniżyli ceny zboża w miastach rujnując handel, rząd jednocześnie utrzymywał ze braki zboża nie wynikają z czynników naturalnych, lecz z winy monopolistów i lichwiarzy, zaczęły się wtedy mordy lichwiarzy, sam rząd też wysłał wojska na prowincję by walczyły z „lichwiarzami, wrogami biednych”. Markiz Pallanti gł. komisarz, był poinstruowany by ukarać lichwiarzy. Nie zastano jednak żadnych ukrytych składów, ponieważ nawet jeśli jakieś były rozkradł je głodny lud. Nikogo nie powieszono, choć już przygotowano szubienice na głównych placach miast. Gdy dowiedziano się o głodzie za granicą, szybko go zażegnano dostawami morskimi. Regenci nie zrozumieli lekcji i nadal rujnowali gospodarkę zmuszając kupców i producentów do utrzymywania niskich cen i zaopatrywania publicznych składów. Zakazano tez eksportu zboża pod ciężkimi karami. Stali się tez bardziej nieśmiali reformatorsko[84].
12 stycznia 1767 ogłoszono pełnoletniość króla, ale nie świętowano go, regenci zostali doradcami i ministrami. Był to spokojny okres; panowała przyjaźń choć bez sojuszu z Francją i Hiszpanią, oraz napięte stosunki z papiestwem, które na szczęście nie miało silnej armii, więc panował pokój. Karol III, który wyrzucił jezuitów ze swego państwa w 1765 (Portugalia – 1759, Francja – 1764), nakazał synowi pójść w jego ślady w Neapolu i Parmie. W środku nocy 3 listopada 1767 roku wszystkie domy jezuitów; klasztory i kolegia otoczyło wojsko i żandarmeria. Zakonników zgromadzono w głównych izbach, meble w wzięto w sekwestr, pozwolono zatrzymać tylko ubrania i załadowano na statki. Rankiem 4 listopada wszyscy już dawno minęli Terracina. Odpowiedni ordonans odczytano właśnie 4 listopada; zapewniono, że dobra jezuickie będą użyte dla celów charytatywnych i edukacyjnych, oraz, że ekonomiczne i prawne zobowiązania jezuickie pozostają w mocy, z tym, że przejmuje je państwo. Słabi i hipokryci płakali za zakonnikami, Tanucci, sawanci, wolnomyśliciele i konkurencyjne zakony poparli decyzję i świętowali, król i masy pozostały obojętne, Ferdynand widząc ambicje jezuitów i ich wypędzenie nauczył się jednak w końcu rozróżniać miedzy sumieniem a nadużyciami kleru[85]. Za pojezuickie dobra zbudowano szpitale, przytułki, a szkoły utrzymano i zmodernizowano. Klemens XIII atakował pamfletami przede wszystkim Parmę i jej ministra Tillota, oraz trochę Neapol, bo były to najsłabsze z krajów, które wypędziły zakon. Portugalia i Hiszpania skrytykowały papieskie pismo, a Ludwik XV zajął Awinion i Venaissin. Neapolitańska królewska izba Santa Chiara w Neapolu zdecydowała się potępić pretensje papiestwa, król zaraz potem zabronił rozpowszechniać list papieża, a potem polecił Benewentowi i Pontecorvo odnowić feudum z Sycylią, ludzie tam mieli dość rządów księży. Papież prosił o wstawiennictwo Marie Teresę by przywróciła spokój w Kościele i miedzy monarchami, ta udała zbyt skromną do tego zadania, a potem sama kazać spalić bullę!
W 1768 roku Ferdynand poślubił Marię Karolinę Habsburg (22 maja odbył się uroczysty wjazd małżonków, który wywołał wielki entuzjazm ludu. Świętowano jeszcze kilka miesięcy[86]), córkę Marii Teresy, cesarzowej Austrii. Podejmujący ją w Toskanii brat Leopold Habsburg pisał, że była ona tak zrozpaczona perspektywą poślubienia władcy Neapolu, że sama nie wiedziała co mówi. W przeciwieństwie do wiedeńskiego dworu trzymanego żelazną ręką rozsądnej cesarzowe, neapolitański był pełen intryg, dlatego Maria Karolina wolała otaczać się niemiecką służbą i dwórkami. Cudzoziemców odwiedzających dwór neapolitański dziwiła powszechność języka niemieckiego. Neapolitańczycy mścili się plotkując o nieistniejących romansach nowej królowej. Zwyczaje elit neapolitańskich raziły purytańską Habsburżankę, ale niewiele mogła ona zrobić. Tak jak w Wenecji kobiety z towarzystwa miały nawet swych etatowych kochanków. Poseł angielski we Florencji, lord Burgesh popełnił raz faux pas zapraszając jedna z pań bez jej cavaliere serviente. Król Ferdynand też zaskoczył Marię Karolinę. Unikał pracy, podpisywał edykty nie czytając, chodził po wsi ubrany jak prosty rolnik i współzawodniczył z ojcem – królem hiszpańskim o to kto więcej upolował zwierzyny. Zwykle wygrywał jednak Karol III, więc Ferdynandowi IV musiano tłumaczyć, że tak musi być bo w Hiszpanii lasy są większe i bogatsze w zwierzynę[87]. Ferdynand miał romanse z włościankami i w ogóle uwielbiał wieś i prosty lud. Założył idealną kolonię San Leucio koło Caserty. Gmina ta miała sama sobą rządzić zgodnie z ideami postępowych filozofów. Obowiązywała tam obowiązkowa nauka elementarna, brak posagów (młodych małżonków zaopatrywał król z własnej kieszeni), skromność ceremonii i życia, higiena (szczepienia) itd. Wybrano do niej 30 rodzin – samych pięknych i zdrowych, nic dziwnego, że król zadurzył się w kilku kolonistkach i omal nie zginął jak strzelił doń jeden z zazdrosnych kolonialnych małżonków. Po tym wypadku strzelec zniknął, a król stał się wstrzemięźliwszy[88].
Uwielbiali Ferdynanda lazzaroni, którzy nazywali go pieszczotliwie ré Nasone czyli „królem nosaczem”. Policja w końcu zaczęła zwalczać ta zbytnią poufałość, więc lazzaroni zaczęli przytykać pięść do nosa mówiąc: „niech żyje ten o którym mówić nie wolno” – viva chello che non se po di – viva stu nasillo! Gdy król i królowa w 1790 wyjeżdżali do wiednia lazzaroni prosili sprzed pałacu „by wracał szybko do swoich dzieci”, król odpowiedział wówczas: ed io lo prometto per Santo Nicola di tornare presto[89].
Jednym z ulubieńców królowej Marii Karoliny był wykształcony miłośnik Tassa, książę di Caramanico, członek masonerii, która stawała się coraz popularniejsza, papiestwo było bowiem denerwującym sąsiadem. Tanucci odmówił wysyłania białego konia do Rzymu, a neapolitańskie elity popierały masonów na złość papieżom. Dopiero w 1789 zdelegalizowano loże pod wrażeniem wypadków we Francji. W 1793 roku zamknięto w klasztorze niejakiego Jerocadesa, za przełożenie Marsylianki na włoski[90].
Maria Karolina nie lubiła Tanucciego, którego posadzała o zbyt wielkie wpływy, i któremu zarzucała niedostateczne zainteresowanie sprawami militarnymi. Tanucci też czerpał swą siłę polityczną z niechętnemu Wiedniowi, Madrytu. Według historyka Pietro Colletty, Tanucci miał, żałować, że zalecał nie uczyć Ferdynanda zbytniego myślenia politycznego, gdy Habsburżanka owinęła sobie króla wokół palca. Irlandczyk John Acton, polecony przez Leopolda księcia Toskanii, pod okiem królowej zorganizował nowa flotę neapolitańską. Tak powstały silne wpływy brytyjskie w Neapolu, zwłaszcza, ze do Actona dołączył przybyły jeszcze w 1764 roku do Neapolu poseł brytyjski Szkot sir William Hamilton, miłośnik starożytnych waz, który w swej willi umiesił napis: „gdzie dobrze –tam moja ojczyzna”, który drażnił Anglików[91].
Neapolowi brakowało raczej wybitnych intelektualistów (choć pietro Colletta uważa inaczej), lecz i tam zdarzył się rodzynek. Był nim Ferdinando Galiani urodzony w roku 1728 w Chieti jako syn królewskiego audytora markiza Matteo Galianiego. Dowcipny garbusek Ferdinando miał zasłynąć jako „drugi Voltaire”[92]. Jako młodzieniec debiutował w lokalnej akademii, lecz powiedziano mu tam, że Akademia nie jest miejscem popisu dla dzieci”. Galiani zemścił się pisząc w 1749 wspomnienie o zmarłym kacie miasta Neapolu Domenico Jannacone, jako o niezwykle użytecznym członku społeczeństwa parodiując napuszone mowy pogrzebowe akademików. Dziełko Galianiego podobało się i było powszechnie czytane. Król i Tanucci serdecznie się uśmiali, ale, ponieważ akademicy domagali się kary dla złośliwego młodzieńca, ukarano go symbolicznie 10 dniami pokuty w klasztorze.
Galiani interesował się wieloma rzeczami. Napisał między innymi wielotomowe dzieło o nowoodkrytych skarbach Herkulanum. W roku 1759 Tanucci dał Galianiemu pracę w sekretariacie państwa, po czym wysłał go do Paryża jako sekretarza tamtejszego poselstwa. Miał pomagać tamtejszemu ambasadorowi Hiszpanii, który reprezentował także interesy Neapolu. Jako człowiek Tanucciego, Galiani miał uwalniać po cichu Neapol od hiszpańskich wpływów, podczas gdy król hiszpański i francuski minister Choiseul pracowali nad coraz ściślejszym związkiem państw rządzonych przez dynastię Burbonów. W wolnych chwilach Galiani udzielał się w paryskich salonach filozoficznych, gdzie wyrobił sobie korzystną opinię człowieka niezwykle dowcipnego. Marmontel pisał o Galianim: „miły arlekin z głową Machiavellego”. Galiani był ateistą, niezrównanym w rozmowie polemistą, niestety nie trawił dowcipniejszych od niego (rzadko się tacy zdarzali). Gdy powiedział co mu leżało na sercu, znikał z towarzystwa Był w dużym stopniu konserwatywny; bronił niewolnictwa i despotyz[93]. Gdy Choiseul wygrał pojedynek z Tanuccim, co do polityki hiszpańskiej Neapolu, ten ostatni ratując siebie stwierdził, że Galiani działał na własna rękę i odwołał go z Paryża[94]. Po powrocie do Neapolu, Galiani nudził się serdecznie. Interesował się w tych latach m.in. dialektem neapolitańskim. Dobrym przykładem na to jak wyglądało życie ludzi znanych z wolnomyślicielstwa w arcykatolickim państwie neapolitańskim może być fakt, że kiedy Galiani zapadł na puchlinę wodną i leżał przykuty do łóżka, królowa Karolina kierowana „chrześcijańskim miłosierdziem” obcesowo napominała go i namawiała by powrócił przed śmiercią na łono wiary, on zaś na jej listy odpowiadał, że jest wzruszony taka „troską”[95]. Cały Neapol dowiadywał się o jego zdrowie. Galiani zmarł w 1787 roku, prawdopodobnie miał szczęście, że nie dożył antyrepublikańsko-antyliberalnych prześladowań. Wielka nienawiścią darzył Galiani ministra Actona.
Gdy w 1769 roku papieżem został Klemens XIV relacje z papiestwem polepszyły się, lecz nie na długo. Klemens szybko zmarł[96], a jego miejsce zajął Pius VI i rozpoczęły się spory o obsadę biskupstw (Neapol przeciw wyborowi Piusa). W 1776 roku wybuchł spor o pierwszeństwo sług gubernatora Rzymu i ambasadora hiszpańskiego, który rząd Neapolu wykorzystał by znieść dary lenne. List króla Ferdynanda z 29 Lipca 1776 list mówi o urażonej duszy króla. Papież zażądał odwołania decyzji i przy każdej okazji narzekał na brak posłuszeństwa rządu Neapolu, nie chciał tez przyjąć pewnej proponowanej potem sumy zamiast lenna. Wydarzenia te zbiegły się w czasie z wykształceniem się warstwy uczonych, którzy postulowali wzorowanie się na austriackim józefinizmie, by wyprzeć kler z nauczania i uczynić je bardziej patriotyczno-narodowym. Do tych intelektualistów należeli: Palmieri (ur. 1753) , Caracciolo (ur. 1721), De Gennaro (1701-1761) – głoszący potrzebę zatsapienia wielu kodeksów prawnych jednym nowym, Galiani, jurysta i politolog G. Filangieri (ur. 1752), jego przyjaciel Mario Pagano (ur. 1748), kolejny jurysta Galanti (ur.1743), Conforti (1743-1799) profesor historii na uniwersytecie neapolitańskim, oraz Antonio Genovese. Nastało neapolitańskie oświecenie, dyskusje w akademiach i salonach o pojezuickim systemie nauczania. Wkrótce zaczęto niektóre pomysły wcielać w życie. Każda wspólnota miała opłacać nauczyciela pisania, czytania i rachunków, kolegium nobilów powstało w każdej prowincji (podstawą programu była literatura, a w mniejszym stopniu teologia) -, profesorowie wybierani byli drogą konkursu. Odnowiono też Akademię Herkullanską założoną w roku 1755 przez Karola a potem nieco zaniedbaną.
Uniwersytet w Neapolu został założony przez Fryderyka II w XIII wieku i wielokrotnie potem reformowany, często na gorsze. Karol ożywił jego działalność, a Ferdynand ulepszył jakość nauczania; wyższe pensje dla profesorów, nowe teorie naukowe, nowe kierunki: j. włoski, retoryka, krytyka historyczna, agrokultura, architektura, geodezja, historia naturalna i mechanika (siedmiu nowych profesorów). Rozległy budynek zwany Salvatore – poprzednio klasztor jezuitów pomieścił pokoje dla uniwersytetu, akademii; nauk, rzeźby i malarstwa, bibliotek; Herkullanum i Farnese, muzeum historii naturalnej, chemiczne laboratorium, ogród botaniczny, obserwatorium astronomiczne, i teatr anatomii. Uniwersytet otrzymał wiele książek, z tych, które Karol VII wziął z pałacu w Parmie[97]. W tej dekadzie nastąpiła też publikacja wartościowych książek, takich jak: I saggi politici Mario Pagano i La scienza della legislazione Gaetano Filangieriego. Ci dwaj autorzy starali się określić jak zbudowane jest społeczeństwo i jakie są prawa poddanych. Retoryczny styl prac, choć nie do końca nadający się dla tego rodzaju problematyki, podobał się dość szerokim kręgom mieszczan. Pagano dostał stanowisko profesorskie na uniwersytecie, a Filangieri posadę w ministerstwie finansów (jego rodzina wyszła wtedy wreszcie z biedy). W 1754 roku otwarto katedrę ekonomii społecznej w Neapolu[98].
Niestety praktyka administracyjna nie nadążała za teorią. Neapol który prześcignął Toskanie w zrzuceniu jarzma kleru, dal się wyprzedzić wielkiemu księciu Piotrowi Leopoldowi Habsburgowi w wydawaniu modernizacyjnych statutów. Miasta neapolitańskie i sycylijskie w zasadzie rządziły się same, każde finansowało swe władze z innych źródeł. Miasto Pecotanza dostała pożyczkę od króla, by mogła wykupić się z lenna barona Pietro Enrico Piccolominiego, ale ta przysługa nie stała się zwyczajem. Gildie i cechy nadal rządziły miastami i ich ekonomią. Obowiązywały nadal: annone – dystrykt musiał zaopatrzyć publiczny skład towarów na następny rok, zanim pozwolono wywozić i sprzedać nadwyżkę, i: assise – podatek na rzecz wspólnoty nakładany przez syndyka, oraz szlacheckie przywileje, które blokowały gospodarkę miast. Rząd za często wtrącał się w prywatne inwestycje i przedsięwzięcia, np. uprawę tytoniu zwolniono z podatku, ale obłożono dużym podatkiem sól, wino, pieprz i książki. Manufaktury Karola padły ofiara zbytniej uwagi i chciwości Ferdynanda . Kontrabanda karana była śmiercią, a lżejsze wykroczenia – chłostą. Wszystko to zniechęcało do handlu. Wprowadzano tez jednak i konstruktywne reformy; np. świeżo zagospodarowany nieużytek zagospodarowywany był na 20 lat zwolniony z podatku, skolonizowano wyspy Lampadusa i Ustica. W 17786 roku ukończono budynek archiwów królewskich (planowano taki budynek od 1477 roku), wprowadzono rejestr hipotek i długów mimo oporu prawników wpływowych na dworze od czasów Karola VII. Podpisany w roku 1741 konkordat pozwolił opodatkować wiele miast wcześniej wyłączonych z jurysdykcji państwowej jako należące do kleru, Ferdynand jednak zmarnował dużą część uzyskanych dochodów. Pogłówne pobierano wg liczby ludności i to wg stanu z 1737, w przypadku przylegania do siebie zabudowy dwóch miast, czasem powodowało ze bogate miasto mogło płacić mniejszy podatek niż biedne. Tylko niektóre ziemie szlachty świeckiej były zwolnione z podatków[99].
Za Ferdynanda baronowie odzyskują swa pozycje dzięki prawnikom, którzy wprawdzie zabiegali o to by ziemie feudalne były włączone do ogólnego systemu praw, ale z drugiej strony dbały o zysk szlachty. Wiele sankcji pragmatycznych wymierzonych było przeciw feudalnej jurysdykcji, ale wiele tez zmniejszało podatki płacone przez baronów albo potwierdzało ich przywileje. Feudałowie płacili specjalne podatki: adoa –od XV w zamiast służenia w wojsku i rilevio – podatek od dziedziczenia dóbr. Nadal jednak ‘prawa” czyli nadużycia szlachty były w mocy takie jak zbiórka dziesięciny, czy przymusowe prace okolicznej ludności. Feudalne dystrykty wyróżniały się ubóstwem domów. Spośród 2765 miejscowości królestwa w roku 1734 tylko 50 nie było we władzy feudałów (w 1789 r. – 200), na szczęście szlachta tez się trochę oświecała. Wielki Książę Toskanii Piotr Leopold Habsburg w Toskanii uwłaszczył chłopów, wprowadził wolny handel i nowy podział ziemi i zniósł służebność gruntową, niestety w Neapolu niczego takiego nie zrobiono, jednak sądy były sprawniejsze w Neapolu. W 1774 roku Filangieri napisał pracę krytyczną wobec arbitralnych decyzji magistratów, podkreślając w niej, że dokładne wykonywanie prawa – gwarancja wolności[100]. Próbowano stworzyć nowe organy sądowe, takie jak Udienza Generale di Guerra e Casa Reale, której domeną było prawo kryminalne i cywilne, i która prowadziła szybkie procesy i bez możliwości apelacji. Udienza sadziła 1/20 mieszkańców Neapolu (wybrane domy), niestety oznaczało to też spory kompetencyjne.
Pod wpływem Marii Karoliny, Ferdynand IV zainteresował się sprawami wojskowymi. Batalion Liparotti – odpowiednik pułków pociesznych Piotra Wielkiego, stał się podstawą akademii wojskowej. Zorganizowana tez została 14-tysięczna milicja złożona z biedaków i przestępców (często skazywano przestępców na służbę wojskową, a galerników zmieniano w żołnierzy)[101]. Jak już wspomniano Tanucci przegrał w 1777 roku walkę z Marią Karoliną, starając się zablokować jej wejście do rady królewskiej (po urodzeniu następcy tronu – zgodnie z kontraktem małżeńskim), wycofał się na wieś i zmarł w 1783 roku bezdzietnie w dość skromnych warunkach. Maria Karolina doprowadziła do zerwania z Hiszpanią na rzecz współpracy z Francją i Wielką Brytanią. Wspierali ją nowi zdolni ministrowie; Acton, Caracciolo, Caramanico i jej faworyt markiz della Sambuca. Caracciolo udaremnił starania papiestwa o nowy konkordat (papież chciał osobnej jurysdykcji nuncjuszy i lochów do ich dyspozycji!)[102], broniąc dziedzictwa Tanucciego. Acton budowął flotę (po raz pierwszy Francji odmówiono drewna okrętowego), drogi i porty. Brytyjczycy nadali mu tytuł szlachecki za doprowadzenie do dobrych stosunków Neapolu z Londynem.
W środę 5 lutego 1783 roku doszło do silnego trzęsienia ziemi w Kalabrii i na Sycylii trwającego 100 sekund. Odczuto je w Palermo, a bardzo słabo w Terra di Lavoro i Neapolu. Zaatakowało 109 miast i wiosek zamieszkałych przez 166 tys. ludzi, z czego zabiło 32 tysiące. Miasta znikły, a ludzie w stuporze wędrowali po pustkowiu. P północy tego samego dnia odnotowano drugi słabszy wstrząs; Messyna i Reggio jednak ucierpiały wtedy bardziej niż rano (miasto nie wykaraskało się jeszcze w pełni ze zniszczeń po trzęsieniu roku 1744, wiec to nowe obróciło osłabione budynki w perzynę)[103]. 28 marca o godz. drugiej w nocy znów wystąpił 90-sekundowy wstrząs, tym razem w Apeninach i przyniósł śmierć 2000 osób i zagładę 17 miejscowości. Aż do sierpnia tego roku występowały wstrząsy, co bardzo źle wpłynęło na morale mieszkańców, tym bardziej, że wstrząsom towarzyszyły powodzie i wybuchy wulkanów. Otwierano więzienia, by zademonstrować, że wobec śmierci wszyscy są równi. Rzeki zmieniły bieg czyniąc jedne regiony bogatszymi, a innym odbierając źródło bogactwa. Dość szybko do zniszczonych terenów Kalabrii dotarła pomoc medyczna i żywność z Neapolu. Przez 10 miesięcy zniszczeniu uległo 200 miast i zginęło w równy sposób 60.000 Kalabryjczyków[104].
W pierwszych dniach 1784 roku cesarz Józef II przybył do Neapolu incognito, odmówił należnych mu honorów, poprosił o przewodnika turystycznego, na co królowa użyczyła mu uczonego Luigiego Serio. Serio i cesarz oglądali razem atrakcje miasta, rozmawiali z oświeconymi. Józef II chciał też zobaczyć zniszczoną Kalabrię ale drogi w ziemie były mało przejezdne, wiec zrezygnował z tego zamiaru. 30 kwietnia 1785 król i królowa Neapolu, biorąc przykład z Józefa i Leopolda (był to pomysł Marii Karoliny) udali się w grand tour po Italii, ale bynajmniej nie incognito, lecz z całą pompą (Burbonowie byli zbyt dumni by podróżować dyskretnie), pożeglowali do Livorno[105] unikając demonstracyjnie terenów Państwa Kościelnego. Roztaczali wszędzie bajkowy splendor – w Niemczech mówiono o złotym królu. Neapol radował się głośno z ich powrotu do stolicy.
Jak każdemu kontynentalnemu księstwu, Neapolowi zagroziła rewolucja francuska. 17 grudnia 1792 roku wiceadmirał Latouche wymierzył działa swej floty w królewskie zamki. Choć dowódcy chcieli bronić miasta z fortów, król wolał obiecać przyjaźń dla republiki, bo bał się reakcji tłumu, który posądzał o jakobińskie sympatie. Po odpłynięciu francuzów, rzeczywiście zewsząd zaczęli się pokazywać republikańscy patrioti, podczas gdy oficjalna prasa nazywała Francuzów głupcami i szaleńcami, aż w końcu zaczęto zabijać „wolnomyślnych”, co przybrało na sile po egzekucji Ludwika XVI. W czerwcu 1794 wybuchł Wezuwiusz co odczytano jako karę bożą, więc arcybiskup i mieszkańcy próbowali go przebłagać – bezskutecznie, a gdy wreszcie lawa przestała płynąć uznano, ze wulkan przeszedł na stronę jakobinów. W 1798 roku francuzi zdobyli miasto mimo srogiego oporu lazzaroni, za to z pomocą szlachty i mieszczaństwa. W styczniu 1799 powołali do życia Republiką Partenopejską. Oficer neapolitański Pietro Colletta (1775-1831), późniejszy neapolitański minister i historyk wyróżnił się podczas walk z Francuzami, jednak widząc ich organizacyjna przewagę, stał się entuzjastą Republiki, za co omal nie zapłacił życiem po 1800 roku.
Il. 3. Johann Baptist Homann (1663–1724), mapa Neapolu i Gaety z 1727 roku, źródło: http://it.wikipedia.org/wiki/File:Napoli1727.jpg
Kiedy kilka tygodni później francuskie oddziały zostały wezwane do północnych Włoch, Ferdynand wysłał ekspedycję złożoną z Kalabryjczyków pod dowództwem kardynała Ruffo, aby odbili oni kontynentalną część królestwa. Neapol został zdobyty w maju 1800. Jego armia i lazzaroni pokonali bandytę znanego jako Fra Diavolo, który starał się zapobiec upadkowi republiki. Kilka miesięcy później Ferdynand powrócił oficjalnie na tron. Po powrocie do Neapolu król nakazał aresztowania i egzekucje wszystkich ewentualnych republikanów. Czystkę tę przerwali dopiero Francuzi, którzy zmusili Ferdynanda do uznania traktatu, który zawierał właśnie amnestię dla członków partii francuskiej. Kiedy wybuchła wojna między Francją a Austrią w 1805, Ferdynand podpisał traktat o neutralności, ale już kilka dni później otwarcie poparła Austrię i zgodził się, aby armia angielsko-rosyjska wylądowała w Neapolu w ramach III koalicji. Zwycięstwo francuskie w bitwie pod Austerlitz. 2 grudnia, umożliwiło Napoleonowi rozmieścić wojska w południowych Włoszech. Ferdynand ponownie uciekł do Palermo (23 stycznia 1806), tym razem dołączyła do niego żona i syn. 14 stycznia 1806 Francuzi weszli do Neapolu. Napoleon ogłosił obalenie dynastii Burbonów i uczynił królem Neapolu i Sycylii swojego brata Józefa Bonaparte. Ale Ferdynand dalej rządził częścią królestwa pod angielską protekcją. Instytucje parlamentarne starego feudalnego typu nie istniały już na wyspie i Lord William Bentinck, angielski minister nalegał na reformę konstytucji na podstawie wzorców angielskich i francuskich.
Neapol szokował liczbą biednych, może nieco mniej niż Rzym ale jednak. W Neapolu podczas straszliwego marca i klęski głodowej roku 1764 w mieści było ponoć 40 tysięcy żebraków z prowincji, oczywiście czekało ich wydalenie[106]. Samuela Sharpa brytyjskiego podróżnika po Italii w latach 1765-1766 zaskoczyło to, że powozy w Neapolu nie są tak bogato zdobione jak w Rzymie[107], i że w domach prawie nigdy nie było kominów kuchennych[108].
Komentarze
Prześlij komentarz